Będzie mi Was brakować,
Drogie Kupowlaczki, słodkie Bzykupki,
Tam, dokąd pójdę sam i golutki,
Tam, gdzie smutny Robal
W wieczystej ciemności
W siebie jeno zdolny świecić,
Bez końca zdumieniem tę Noc ociepli,
Wpatrując oczka wgłąb moich kości.
Będzie mi Was brakować:
I waszych psot na nóżkach krótkich,
I nawet głupich z Laosią kłótni!
I chwil, gdy boli głowa
Od ciągłych dążeń, marzeń, owsiczkowych
Knowań. Zamknięty w Cichcach, w płowy
Bezdechu całun duszę mą schowam;
Będę w nim czekał, jak w kokonie larwa,
Aż wszystkich nas wspólna olśni znów Barwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz