czwartek, 21 sierpnia 2014

Królewskie małżeństwo

Odrąbano mi dłonie, przypiekając kikuty
Z wielką uwagą, by nie wykrwawić ran rozprutych.

Wytrzebiono mnie: tak z penisa, jako i z jąder;
Wszak ranę zszyto - z otworem na mocz - bardzo mądrze.

Odjęto mi język i wybito wszystkie zęby;
Bez nosa i uszu i tak urok zblakłby z gęby.

Ważne, że nad wszystkim wprawny czuwał ciągle lekarz,
A służki Pani okłady dawały mi z mleka.

Przez to wciąż dycham, biegnąc za żelaznym powrozem,
Co łączy kaleką nagość z królewskim powozem.

Pani jest dobra, Pani - łagodna; pozwala jeść,
Cokolwiek upuści ze stołu rozluźniona pięść.

Zaś ja się cieszę, jak zwierzę starannie szkolone:
W końcu nie każdy Królową może mieć za... żonę.


niedziela, 3 sierpnia 2014

Przedszczek

Kompletna cisza, bez powiewu:
Tak wygląda świat w przeddzień gniewu.

Tam wszystko już przygotowane;
Tu domy ciche i zaspane.

Czwartej masakry już nie będzie.
Niczego nie będzie już wszędzie.

Lecz jeszcze przedszczek dopiero,
Choć słychać już tętent ogierów,

Słychać już wycie zza granicy
Szeolu; znać skry nawałnicy.

Dziś mam dzieci i piękną żonę
Jutro pójdę w nieznaną stronę...

Trzystu zginęło, lecąc do wód;
Hades okazał swój wielki głód!

Nikt znów nas zbrojnie nie obroni
- Nim tu dotrą, zobaczę koniec.

Dziewczynik! Dokąd mam Was wysłać,
Gdy Zachód, to islamu wyspa,

A Azja sprzymierza się właśnie
Z potęgą Szatana!? Nim zgaśnie

Wszystko, chciałbym choć spojrzeć jeszcze
Na Wasze twarzyczki - bezpieczne...

Wszystko płynie, wszystko przemija,
Los ludzki to wina niczyja.

And old people don't cry for they know
It's no worth, when buried is whole hope.