Znów przebudziłem się pełen przerażenia. Ból rozerwał powieki uśpione w miriadzie gnostyckich światów i generacji. Raz jeszcze zapragnąłem biec i schować się przed gorgonowym wzrokiem Archontów, spoglądających, jak cerber naziemny - z Góry Annoiki. Dusza moja na imię ma Apollodora, bo Pan Światłości mi ją podarował. Niech te wiersze - opowieści o Bogach zrodzonych ze smutku, będą ostatnim tchnieniem dla Niego wdzięczności...
poniedziałek, 20 stycznia 2014
Kult
Hipostazy, dogmaty, tradycje,
Wzniosłości i nikczemności, sny z gier
I gry ze snów: o strukturach, tezach,
Logice i drzwiach do domu - przez dach...
Oto kupczenie nieśmiertelnością
W domu Śmierci, gdzie Anubis kości
Do skóry przykleja, usuwając
Przez nos mózg i wnętrzności, jak pająk.
Im dalej od prawdy, tym więcej słów.
A gdzieś, na dnie tej piramidy, Ów
Syn Cieśli: schowany, zagubiony,
W jednym słowie treść skrywa Nowiny.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz