wtorek, 23 października 2012

Na ucho

Nie mów nikomu...
Niech nawet tam trafi mnie pomór,
Ale ja chcę już wrócić do domu!
Do domu, do domu...

Do bloku w blokowisku,
Na dziesiąte piętro, w ścisku,
Ze starą windą, brudnymi korytarzami,
Z nieprzyjemnymi sąsiadami,
Z letnimi zimą kaloryferami - do domu,
Do domu...

Niech już będzie, że ambicji bez,
Niech się śmieją, aż do łez;
Niech znów będzie praca,
Ta, z tych pierwszych -
- Bez perspektyw;
Niech znów wracam autobusem
I tramwajem, kursem
Przez zirytowane tłumy...

Nie mów nikomu...
Wiem, że nie ma już domu.
Kiedy mówię, że chcę wracać,
Rozumiem, że obracam
Tyko szklaną kulę
Wspomnień.

...Ale nie chcę, nie chcę oprzytomnieć!

Podobno
Wstępując na łódź, na barkę
Zachodniego Słońca,
Wśród drgawek tysiąca
Ostatnich, widać matkę, starkę
I ojca, co odszedł już dawno.

Podobno widać... dom,
Ten sam,
Stracony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz