dziewczę oddaje się kochankowi
wiosnę by w srom chłonny złowić
i pochylają się drzewa
i trzciny szuwarne śpiewają
a tafla nad stawem ich ciała ogrzewa
bezwietrznym ruchem czuwając
w zamyśle o cieniach
w kwietnych wskrzeszeniach
niech mają
niech czynią, co trzeba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz