Co strzeże Materii, z wielkiej
wściekłości
Wybuchła olbrzymim kwazarem.
Wyniosła się z Ziemi,
wołając:
Jeszcze tu wrócę i zniszczę, was, gnojki!
Jeszcze tu wrócę i zniszczę, was, gnojki!
Minęły Słońca, minęły wieki
I świat zapomniał.
Lecz nie stopniał Demon.
Śród wyziewów kadzideł najemnika
Śląc swego na msze, niby tylko w
gości,
Jątrzyła z modlitewnych ciarek.
Pod białą koroną wzrósł pająk.
On prawdę kradł i krył w czeluściach
norki
Zapomnienia, a z paszczy złe rzeki
Śliny wypuszczał,
Co źródłem ich Szeol.
Ulepił tradycje, zbudował dogmaty,
Słowo zakleił w kokonie z waty.
Dzisiaj znów wszyscy czczą Panią
Niebios,
Radośnie plon zmartwychwstania
trzebią.
Tak to niestety wygląda...
OdpowiedzUsuń